Pomęczę Was dzisiaj jeszcze jednym postem,
a w nim kolejne zamówionko - podusia z imieniem Ula.
Poduszeczkę uszyłam z bardzo kolorowych, a przez co bardzo optymistycznych tkaninek patchworkowych,
przepikowałam, doszyłam falbaneczki i wyszyłam napis.
Jak zawsze całość wykończyłam bawełnianą lamóweczką.
A teraz chodzi mi po głowie narzuta z tych tkanin...
tylko nie za bardzo mi pasuje taki zestaw kolorystyczny do mieszkania... ;)
i jeszcze tył
hand made by
igusiowo
a ja kiedyś swój dom ubiorę w kolory i wtedy mozliwe, że będzie mi pasować :)
OdpowiedzUsuńJeszcze dziś zmieniam imię. Byle była moja.
OdpowiedzUsuńDD
:)))))))
UsuńWow! Kolejne cudeńko!!! Baaardzo energetyczna ta poducha! Co do narzuty to i ja byłabym chętna na taką;)
OdpowiedzUsuń